Była zima 1601 roku, kiedy w Bolkowie zaczęła krążyć wieść o upiorze, a on sam zaczął krążyć nocą po grodzie dusząc młode kobiety, a czasem nawet wypijał ich krew. Dusił jednak tak, by ofiara odzyskała przytomność, nigdy nie zabijał. Wszyscy bali się upiora okrutnie. Wezwano więc komisję z Wiednia na prośbę księcia Władysława Czetrycza, który był wówczas panem Bolkowa, a który nie wiedział, jak pomóc mieszczanom uporać się z upiorem. Komisja sprawę badała, co nie było łatwe i wiązało się z chodzeniem w nocy po całym mieście w celu napotkania upiora. I udało się. Pewnej nocy, badacze zobaczyli, jak w ciemnym zaułku upiór dusi młodą dziewczynę próbując chłeptać jej krew z szyi. Przestraszony widokiem szacownej komisji zniknął w ciemności. Minęło kilka dni, upiór się nie pojawiał, członkowie komisji bali się wychodzić wieczorem, aż pewnego dnia stanęła przed nimi pewna osoba z podgrodzia z informacją o upiorze. Zeznała, że ciąży na nim czar rzucony przez czarownicę mieszkającą przy zamkowym murze. I wystarczyło, dzięki wydanemu nakazowi, rozkopać grób i spalić doczesne szczątki z trumny. Nękający ludność upiór zniknął pozostawiając po sobie swoją historię.
Bolkowski Upiór
